Ponownie przyglądamy się problemowi wsi Stramnica, o którym informowaliśmy w ostatnią sobotę. Wówczas opisywaliśmy interwencję strażaków na jednym z tamtejszych terenów (zobacz więcej). Nadrzędny problem stanowi niekontrolowany przepływ rzeki Stramniczki, która od dwóch tygodni nie spływa prawidłowo ze swojego źródła – Rezerwatu Stramniczki w gminie Dygowo – do Kołobrzegu. Zobrazowaliśmy ów problem na zdjęciach podczas naszej niedawnej wizyty w tym regionie (więcej informacji), niestety sytuacja od tego czasu tylko się pogorszyła.
Ta kwestia nie jest nowością. Jak twierdzą mieszkańcy, degradacja górnego biegu rzeki Stramniczki trwa już od lat. Wytykają oni kilka wyraźnych problemów. Po pierwsze, oskarżają Wody Polskie o brak jakiejkolwiek aktywności w tym zakresie od wielu lat. Po drugie, brakuje im zainteresowania ze strony wójta ich gminy. Po trzecie, narzekają na zniszczone rowy melioracyjne, które zostały zasypane, aby powiększyć obszar luksusowych działek. Po czwarte, podkreślają problem z półkilometrowym odcinkiem rurociągu, który ich zdaniem jest zawalony. Na koniec, przypominają o skardze, którą napisali do Wód Polskich w tym roku po naszej wizycie w zeszłym roku, ale bez skutku.
W liście do prezesa „Wód Polskich”, czytamy: „550 metrowy rurociąg (urządzenie wodne), które od lat nie jest konserwowane i utrzymywane w pełnej przepustowości, powoduje podtopienie okolicznych pól oraz gospodarstw rolnych (…) Sygnalizowałem zgłaszając te zaniedbania do lokalnego podmiotu Wód Polskich w Kołobrzegu, lecz przez ostatnie ponad 3 lata nie wydarzyło się nic na tym odcinku rzeki. Kiedy rzeka latem prawie całkowicie wysycha też nie są prowadzone żadne prace związane z konserwacja urządzeń wodnych na tym odcinku.” Skarga kontynuuje opisywanie sytuacji i zaniedbań trwających od ponad dekady.